środa, 25 lutego 2015

Niespodzianki

Moje dziecko, moje dziecko to niespodzianka każdego dnia. Są rozne niespodzianki; miłe, bardzo miłe, ale też i okropne.
Niemiłą niespodzianką była tygodniowa biegunka, bez wyraźnej przyczyny w komplecie z nieoczekiwanym " rozciągniętym żołądkiem" od ryżowej diety - Jedyna obecnie zjada wszystko co jej wpadnie do ręki, od chleba, przez sczotkę do wlosów po buraki.
Właśnie, buraki, to też niespodzianka.To że je  będzie jadła mnie nie zdziwiło, ale zapał z jakim się za to zabrała  już tak. Buraki były wszędzie, bo 4 zęby robią swoje, a umiejętność plucia , ciamkania i mlaskania powoduje, że burak jest na wszystkim. Najwięcej tego warzywa jest w uchu i w rękawach Jedynej na wysokości łokcia ( powinni tam montować jakieś zbiorniczki na sok do wykorzystania na  później)
Nie powinno być dla mnie niespodzianką, że jak Jedyna nauczy się siedzieć  i stać, to leżenie stanie się już zupełnie zbędne, ale spanie w wózku w pozycji "na scyzoryk" jest dziwne, zwłaszcza dla przechodniów. Plusem jest to, że już nie udaje  w wannie rybki w wysychającym zbiorniku  i do wycierania jest tylko pół łazienki.
Nie niespodzianką, ale zagadką jest dla mnie to jakim prawem budzi z drzemki  moją córkę upadająca łyżeczka trzy pomieszczenia dalej, a nie powoduje nawet mrugnięcia oka udar sąsiada.
Miłą niespodzianką było to gdy Jedyna nauczyła się robić "moja moja" po maminej buzi, ale już mniej miła gdy okazało się, że "bam bam" jest jej sercu droższe  niż moje policzki.
Miłe jest też patrzenie na niespodzianki jakie spotykają Jedyną. Pierwszorazowe samodzielne otwarcie piekarnika wywołało euforię zakończoną wizyta w markecie po blokadę :P. Wspaniałą niespodziankę zrobił kot wskakując obok niej na kanapę co zaowocowało piskiem, który "niespodzianie" znów doprowadził kota do obłędu.
...ciekawe kiedy zrobi mi niespodziankę i prześpi noc :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz