piątek, 13 stycznia 2012

       Prace plastyczne się nawarstwiły, więc wracamy do zaległości-dekoracje Świąteczne ciąg dalszy. Do wykonywania papierowych dekoracji Czarownica nie ma zapału wiec tym zaczęłam się sama bawić i zrobiłam parę gwiazdek i kulę  kusudama.

       Mała skupiła się na wycinaniu serduszek z masy solnej, na wykonanych z ciasta preclach i na makaronowych ozdobach. Zabawy było dużo i mimo ochronnego fartuszka z Peppą zaliczyłyśmy odzieżowe straty :/ Dzięki tej pracy miałam okazję zapoznać się bliżej z urządzeniem- klejem w termicznym pistolecie-klej się słabo przyczepia do nieodtłuszczonej skóry, za to zostawią ciekawe bąble.Praca była  taśmowa; najpierw malowanie farbkami różnokształtnych makaronów i suszenie, podczas drzemki Malej ja się bawiłam pistoletem, następnie było dekorowanie brokatem i wieszanie na  choince. Wiszą gwiazdki:

  ... i Aniołki grające na rożnych instrumentach ,na przykład na wiolonczeli (aniołek chciał gitarę, ale była za mało anielska )

     Pozostałą, niepomalowana część makaronu zjadłyśmy z sosem :) Zjadłyśmy prawię wszystko, bo z części zrobiłyśmy choinkę; ja kleiłam -Czarownica podawała makaron, malowała konstrukcje na zielono i sypała brokatem.

środa, 11 stycznia 2012

Czas zacząć

       Blog założony parę dni temu, a na nim pusto i cicho. Czas zacząć... Facebook mi skutecznie przeszkadza... dam radę :)... albo nie dam... jak nie Facebook to kolęda . Cisza, spokój, dziecko jeszcze śpi, można zacząć.
       By zacząć jak w szkole ,\; tematem mojego bloga będzie to co mnie otacza, najczęściej otacza mnie dziecko. Otacza, osacza, a czasami i przytłacza ( i inne -acza za pewne też ). Nie jestem mamą, ale nianią, może nie taką Super Nianią Zawadzką, ale staram się być taką Choć Trochę Super Nianią też na Z.
       Bycie niańką to taka trochę mało wdzięczna rola, no bo status społeczny niani jest dość ... Nianie bywają rożne, na pewno są takie bardziej lub mniej doświadczone, bardziej lub mniej rozgarnięte i co niestety też jest prawdą  są takie nianie którym się bardziej lub mniej chce. Zdecydowanie bym chciała zaliczać się do tych, które bardziej niż do tych które mniej ,choć czasami bywa i tak że jestem taką nianią której się mniej chce. Jednak "moja Czarownica" jest zawsze taką której się chce bardziej, wiec i mnie się musi chcieć ,choć czasami" ja nie chcieć" Strasznie dużo tu tego chcieć :/
  Moja Czarownica, postanowiłam Ją tak tu nazywać bo mnie zaczarowała do reszty więc chyba jest małą Wiedźmą jest chętna do wszelkich działań prawie trzylatką ( w poniedziałek będzie można jej kupić wszelkie chińskie zabawki ze sklepu za 5 złotych z nadzieją, że ustawa ja ochroni od połknięcia drobnych elementów). Mimo iż nie jest geniuszem, a jej talent plastyczny raczej nie poraża to chętnie wykonuje wszelkiego rodzaju dzielą z niespotykaną jak na trzyletnią dziewczynkę cierpliwością



       W zasadzie to w tej pracy, wykonanej w grudniu 2011 moja ingerencja ograniczyła się do namalowania choinki ołówkiem na kartce, wycięciu drobnych elementów i zrobieniu łańcucha.Cała praca polegająca na;
-wydarciu i wykonaniu kulek z bibuły,
-przyklejeniu nie małej ilości ( kartka na której powstała praca ma nieokreślony format większy niż A4 )      wyżej wymienionych kulek,
-udekorowaniu choinki ozdobami za pomocą kleju i paluszków.
Praca została wykonana w godzinę, Czarownica się nie zniechęcała,a możliwość samodzielnego wykonywania wielu czynności dodawała jej animuszu i zapału do dalszej pracy.
       W ogóle prace w obrębie zajęć plastycznych mających Bożonarodzeniowy charakter dały nam wiele radości. w pewnym momencie miałam już dość wykonywanych choinkowych ozdób, a Mała jak Chinka na taśmie w fabryce wykonywała co raz to nowe elementy z masy solnej, makaronu i papieru zachęcając mnie do dalszej aktywności .
To na tyle jak na pierwszy raz...